Kategorie
Porady

Jak napisać anonimowo wiadomość i ją do nas wysłać np. w celach kontrwywiadowczych?

Najpierw chcemy wam powiedzieć, że anonimowość nie jest czymś złym. Każdy człowiek ma prawo do anonimowości, a także do obrony kontrwywiadowczej swoich demokratycznych inicjatyw.

Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych wielokrotnie uznawał prawa do anonimowego wypowiadania się, wywodzące się z Pierwszej Poprawki.

Przeglądarka Tor

A teraz do rzeczy. Potrzebna jest nam przeglądarka do Tora. Tutaj do pobrania: Tor Project | Anonymity Online[pobierz]

Plik instalujemy i mamy do dyspozycji Tor Browser. Działa jak każda przeglądarka z tym, że ukrywa nam nasz IP. Dzięki temu jesteśmy niewidzialni i możemy korzystać z naszej wolności słowa oraz demokracji bez ostracyzmu i nielegalnych reperkusji (od wszelkiej maści FiU).

Anonimowy, kontrwywiadowczy e-mail

Teraz potrzebujemy anonimowego adresu e-mail, z którego możecie bezpiecznie przesłać do nas wiadomość. Proponujemy serwis morke.org (wpisujemy w zainstalowany wcześniej przez nas Tor Browser adres: http://6n5nbusxgyw46juqo3nt5v4zuivdbc7mzm74wlhg7arggetaui4yp4id.onion/

W zwykłej przeglądarce to nie zadziała. 😉

Wybieramy REGISTER. Wpisujemy nazwę skrzynki, dwa razy hasło i captcha i już mamy swój anonimowy adres e-mail. Możemy wspierać wolność słowa i prawdziwą demokrację.

Nie zapomnij zapisać sobie hasła gdzieś w kajeciku. 😉

Nieco bardziej zaawansowani użytkownicy mogą wydzielić jeden komputer wykorzystując cały system operacyjny: Tails.

Jeszcze wyższy stopień bezpieczeństwa i anonimowości daje system: Qubes.

Każda wywiadowcza i kontrwywiadowcza działalność podziemia ratującego dzieci przed FiU zasługuje na najwyższy szacunek.

Nasz bezpieczny e-mail to: 927@morke.org.

To tyle! I już możesz korzystać z prawdziwej wolności słowa.
(nie wykorzystuj tych narzędzi do łamania prawa)

Jesteśmy Legionem!

Wspieraj Dobrego Tatę!

Kategorie
Nauka

Cybernetyczne przyczyny alienowania rodzicielskiego w sądach

Cybernetyka jest nauką o sterowaniu. Cybernetyka społeczna (socjocybernetyka) to dziedzina zajmująca się procesami, celami i metodami sterowania społeczeństwem. Marian Mazur – prekursor cybernetyki napisał książkę pt. „Cybernetyka i charakter”, która dała nam narzędzia do niniejszych badań. Poniżej przedstawiamy w sposób skondensowany główne wnioski. Jakie są cybernetyczne przyczyny alienowania rodzicielskiego?

Analiza zachowań alienatorek w togach

W wyniku analizy cybernetycznej charakterów sędzi i adwokatek alienatorek, którą przeprowadziliśmy na podstawie ich zachowań wynika w stopniu wysoce prawdopodobnym, że takie kobiety na wysokich stanowiskach, czerpią satysfakcję i mają przyjemne doznania z przemocy, którą zadają, obserwują lub umożliwiają. Przemocy wobec słabszych.

W związku z tym, iż większość z nich nie próbuje się odważyć swojej agresji wyeksponować wobec tych silniejszych np. w kierunku swoich przełożonych (co mogłoby wiązać się z nieprzyjemnymi konsekwencjami np. utratą stanowiska, apanaży.) Dlatego upust wewnętrznej, skumulowanej agresji kierują do osób podległych, niepełnoletnich, zależnych od nich, niepełnosprawnych, nad którymi mają władzę itd.

Te kobiety najprawdopodobniej uznają, że przemoc matek alienatorek wobec ojców i ich dzieci jest uzasadniona. Zatem każdy dowód na tę przemoc będzie tylko utwierdzał takie osoby w przekonaniu, że ich postępowanie i decyzje są słuszne, oraz że nie powinno się zakłócać tego procesu (znęcania się na słabszych) i go przerywać. Wszak jest to zgodne z ich wartościami i rozumieniem natury ludzkiej (na podstawie swoich wewnętrznych przeżyć). Nieuświadomione, pierwotne, krwiożercze instynkty dominują u takich osób i są cybernetycznym, utajonym motywem ich decyzji.

Nadzieja na przyszłość

Wierzymy, że za kilka dziesięcioleci lub szybciej takie osoby będą wykluczane z pełnienia istotnych funkcji w społeczeństwie do czasu przepracowania swojej agresywnej natury podczas cybernetycznych sesji terapeutycznych.

Jeszcze całkiem niedawno osoby pełniące funkcję sędziego mogły przecież bezkarnie dokonywać mordów sądowych. Tak zginął wyjątkowy człowiek, bohater rtm. Witold Pilecki. Dziś bezkarnie mogą znęcać się nad ojcami. System zagospodarowuję agresję takich osobników i się nią żywi.

System wykorzystuje sadyzm

Sadyzm i różne formy psychopatii występują w obecnych czasach znacznie częściej u osób na wyższych stanowiskach. Zaburzone osoby, aby bezkarnie mogły realizować swoją zbrodniczą naturę chronią się najczęściej za jakimiś stanowiskami/instytucjami. Czym wyższe stanowisko, tym szersze pole i możliwości do znęcania się nad innymi. Ochronione otoczką instytucji zawsze mogą się wytłumaczyć, że działały dla dobra danego podmiotu, w jego imieniu i na jego odpowiedzialność.

Taki wirtualny byt w przeciwieństwie do obywatela nie może ponieść żadnych rzeczywistych konsekwencji za wyrządzone krzywdy ojcom i dzieciom, czy szerzej obywatelom. Osoba dokonująca zbrodni w imieniu np. wymiaru sprawiedliwości najczęściej jest też bezkarna i tym śmielej realizuje swoje chore potrzeby.

Kolejny cios w ofiarę

Konsekwencję działań alienatorek w togach może ponieść ewentualnie np. Skarb Państwa, co w rzeczywistości oznacza, że po raz drugi zostaje skrzywdzona ofiara, wszak to jej środki (odebrane pod przymusem) zasilają kasę państwa i są jej wypłacane w symbolicznej wysokości (pomniejszonej o koszt całej procedury) po wieloletniej, wyniszczającej i heroicznej walce.

Kategorie
Interwencje

Dla rzecznika praw obywatelskich Marcina Wiącka ojcowie nie są obywatelami? Prawda jest brutalna

Zaledwie przed miesiącem polski rzecznik rzekomo praw obywatelskich postanowił poprosić Zbigniewa Ziobrę aby ten uznał, że alienowania rodzicielskiego nie ma. Zgodnie z wytycznymi dziwnej organizacji GREVIO. Chce żeby uczyć o tym sędziów, specjalistów z OZSS i pracowników socjalnych. Wynika z tego, że ojcowie nie są obywatelami. Następnym etapem będą pewnie prośby pana Wiącka o wdrożenie kar za użycie tego określenia w przestrzeni publicznej. Taki to rzecznik.

Czym jest GREVIO?

Inicjatywa rzecznika w sprawie alienowania rodzicielskiego została wykonana na zlecenia tej niejasnej dla obywateli i niedemokratycznej struktury, która została ustanowiona przez Konwencję Stambulską. Statut wytworzony na tym zlocie określa, że członków tej ekipy będzie od 10 do 15 z zachowaniem równowagi płci (obecnie jest ich 15 w tym 2 mężczyzn – sic!). Możliwe zatem, że funkcjonują tam jakieś humanistyczno-feministyczne systemy logiczne, które określają stosunek 13:2 jako równowagę.

Regulamin tego tajemniczego ciała międzynarodowego został przyjęty przez ministrów spraw zagranicznych w 2014 roku. Zatem ze strony Polski jeszcze przez Platformę tzw. Obywatelską. Na samym początku objęcia tego stanowiska przez Grzegorza Schetynę. A kto stworzył ten regulamin? Ta informacja jest okryta tajemnicą.

Kto rządzi GREVIO?

Tego możemy się jedynie domyślać analizując Curriculum Vitae Prezes tej instytucji. Jest nią Iris Laurasi z małej Albanii. Swoją karierę rozpoczęła od pracy dla Foundation Soros New York. Pisze o sobie: dziennikarka i działaczka praw kobiet. A jak wiemy termin „prawa kobiet” to sprytny pseudonim matriarchatu. Ma konto na Twitterze, gdzie każdy może jej podziękować (zrób to teraz) za jej troskę o dzieci i ojców: https://twitter.com/luarasi

Kim jest rzecznik?

Marcin Wiącek został wybrany rzecznikiem po 10 miesięcznym pacie w polskim parlamencie. Był forsowany przez PSL i… Jarosława Gowina. To najgorsza rekomendacja dla obywateli. Jarosław Gowin bowiem jest/był? (podobno stracił kontakt z rzeczywistością, gdy pozbawiono go stołka) najprawdopodobniej nieudolnie zakamuflowanym sprzymierzeńcem wielkiego kapitału, a więc także wyciskania obywateli dla zysku garstki elit – w kontekście tak lokalnym, jak i globalnym. Dlaczego jednak cały PiS się zakiwał i poparł tego rzecznika pozostaje zagadką.

Rzecznikowi nadano tytuł dr hab. z dziedziny prawa – określanej w naszych czasach nauką. Pracował na Uniwersytecie Warszawskim w katedrze praw człowieka.

Należy nadmienić, że w Polsce mamy całkiem sporą grupkę “naukowców”, “ekspertów”, i wreszcie zwolenników praw człowieka, którzy jednak nie zauważyli, że od 1989 r. do 2015 r. państwo polskie pozbawiało środków nawet osoby o dochodach poniżej minimum egzystencji (Kwota Wolna od Podatku wynosiła 3091 zł), skazując je w rzeczywistości na utratę zdrowia i powolną śmierć (ewentualnie na szukanie jedzenia po śmietnikach). Natomiast z całą pewnością z uprawniania tych „praw człowieka” zakupiono wiele eleganckich samochodów i została zbudowana nie jedna luksusowa willa dla “ekspertów”.

Prośba do Zbigniewa Ziobro oznacza, że ojcowie nie są obywatelami?

A zatem 2 grudnia tego roku Pan Wiącek stworzył kuriozalne w swojej wymowie pismo, wnoszące absurdalny postulat, jakoby zjawiska alienowania rodzicielskiego nie było. W ten sposób wywiera presje na polskie instytucje forsując mało transparentną, niedemokratyczną, nielogiczną i pozbawioną wglądu w fakty agendę organizacji GREVIO.

Czy zatem rzecznika można uznać z dużym prawdopodobieństwem za agenta obcych wpływów? Oceńcie to sami.

My zadaliśmy kilka pytań i przesłaliśmy je do wiadomości m.in. do Pana Ministra Ziobro.

inf publ RPO GREVIO anon – Dla rzecznika praw obywatelskich Marcina Wiącka ojcowie nie są obywatelami? Prawda jest brutalna
Kategorie
Bez kategorii

Sąd daje nagrodę za zdradę kobiecie, która zniszczyła rodzinę. Historia prawdziwa nr 312

Mam dwójkę dzieci – córka 13 lat i syn 10,5 roku. W grudniu 2020 roku złożyłem pozew o rozwód z powodu zdrady żony (dowód ze śledztwa detektywistycznego) oraz z moimi kontaktami – dwa pełne weekendy i każda środa po szkole do czwartku i miejscem zamieszkania przy matce, czyli w moim domu. Zatem także przy mnie.

Nie chcę stracić kontaktu z dziećmi, a żona zaprzecza zdradzie i nie chce się wyprowadzić. Mieszkamy we wspólnym domu. Żona złożyła odpowiedź na pozew, w którym zaprzeczyła zdradzie oraz wniosła o kontakty dwa razy w miesiącu dla mnie (sobota 11.00 -niedziela 16.00).

W czerwcu 2021 roku wniosła o zabezpieczenie alimentów w kwocie po 3000 PLN na dziecko argumentując to moimi wysokimi zarobkami, które zmanipulowała podając PIT z 2019 (w którym dostałem jednorazową odprawę w związku z likwidacją miejsca pracy) jako PIT 2020, dodatkowo skłamała iż nie łożę na dzieci od stycznia 2021 roku.

W nagrodę za zdradę wg sądu cztery tysie miesięcznie od Taty dla pani się należą

Ku mojemu zaskoczeniu na posiedzeniu niejawnym sąd przyznał zabezpieczenie w kwocie po 2000 zł na każde z dzieci. W uzasadnieniu sąd stwierdził, że rzeczywiście kwota wydaje się wysoka ale ponieważ tyle zarabiam to jest jak najbardziej słuszna. Zażalenie poziome z aktualnymi zarobkami, udokumentowanym dbaniem o dzieci (pranie, sprzątanie, odrabianie lekcji, gotowanie, wspólne wakacje) zostało oddalone.

Niestety żona wniosła teraz o zabezpieczenie całkowitej władzy rodzicielskiej oraz miejsce zamieszkania przy matce. Na świadków powołała swoich rodziców. Żona uzasadnia swój wniosek wieloletnim zaangażowaniem ze swojej strony w proces wychowawczy. Wg niej zawsze była rodzicem tzw. pierwszoplanowym oraz moim złym wpływem na syna.

Boję się bardzo, że tym razem sędzia też będzie stronnicza. Proszę o kontakt.

Kategorie
Nauka

Agresja i przemoc kobiet – badania naukowe

Niewłaściwe zachowanie kobiet nie znajduje często odpowiedniej reakcji w społeczeństwie.

Utarło się, że kobiety raczej trzeba chronić, niż się przed nimi bronić. Okazuje się jednak, że kobiety potrafią być bardziej okrutne od mężczyzn zwłaszcza w swoich “konkurencjach koronnych”: niszczenia reputacji, insynuacji, rozsiewania plotek czy też alienowania rodzicielskiego (znęcanie się nad dzieckiem i najczęściej tatą (lub innymi bliskimi) polegające na psychicznym lub fizycznym izolowaniu ich od siebie). Zdarzają się też czyny skrajnie haniebne, egzystencjonalnie ostateczne, jak ten, który dotyczy naszej patronki Hani z Kłodzka.

Dlatego chcemy Państwa zaprosić do ankiety, która może być wstępem do szerszych i dokładniejszych badań naukowych (o ile znajdą się w Polsce odważni naukowcy).

Czy była stosowana wobec Ciebie agresja lub przemoc ze strony kobiety?Wybierz jedną z pięciu możliwych odpowiedzi (badania naukowe)
Kategorie
Interwencje

Narzeczona postanawia działać. Chce pomóc alienowanemu partnerowi (Sprawa 265)

Sytuacja dotyczy mojego narzeczonego, który jest po rozwodzie. Jego była żona od czasu rozwodu nie chce wydawać dzieci, ponieważ… sama nie wie dlaczego (najprawdopodobniej, aby zrobić na złość).

Po krótce opiszę sytuację, jednak jest to naprawdę niewielki ułamek sytuacji jakie mają miejsce.

Mój narzeczony zdecydował się na rozwód między innymi ze względu na agresywne zachowanie swojej ówczesnej żony. Zachowywała się w stosunku do niego w sposób co najmniej nieodpowiedni, wyzywając, niszcząc rzeczy, wybijając szyby w drzwiach, uderzanie w niego różnymi przedmiotami, a gdy wpadała w szał również okładała go pięściami.

Sam rozwód był dość ciężki, ponieważ była żona mojego narzeczonego uciekała się do różnych manipulacji, udawała ofiarę, podczas gdy nękała mojego narzeczonego wizytami, telefonami o różnych porach dnia i nocy oraz ciągłymi SMSami i wiadomościami głosowymi, w których groziła oraz szantażowała mojego narzeczonego (sprawa została zgłoszona do prokuratury i jest w trakcie). Zanim doszło do rozwodu minęły dwa lata, ze względu na ciągle zmieniane zdanie przez pozwaną.

Na pierwszej rozprawie narzeczonego zostało wydane zabezpieczenie kontaktów z dziećmi, ale zdarzały się sytuacje, że matka nie pozwalała widywać się dzieciom z ojcem. Obecnie dzieci mają 6 i 4 lat i od czasu rozwodu widziały się z ojcem tylko kilka razy i to na warunkach postawionych przez matkę (w ciągu ok. 6 mc). Każdy z nas myślał, że kiedy dojdzie do rozwodu, wyrok będzie prawomocny to emocje opadną i dzieci będą mogły widywać się z ojcem, niestety tak się nie stało, a nawet sytuacja się pogorszyła, ponieważ niewydawanie dzieci jest robione z premedytacją.

Według zabezpieczenia mój narzeczony powinien dostawać dzieci co drugi weekend w sobotę od 10 do 16 oraz niedzielę od 10 do 16. Przez sytuację materialną jaką mój narzeczony miał podczas rozwodu (wynajmował pokój) sąd uznał, że dzieci mogą być wydawane tylko na dzień bez nocowania, za to w wakacje są konkretne daty, od kiedy do kiedy dzieci mogą być na noc u ojca. Sąd również uznał, że dzieci są bezpieczne w obecności ojca i nie miał on obowiązku wskazywania adresu pod jakim będzie przebywał z dziećmi, ale prawa rodzicielskie ma ograniczone w związku z konfliktem z byłą żoną. Pierwotnym powodem nie wydawania dzieci był rzekomy brak kontaktu z ojcem dzieci, dlatego była żona naciskała na podanie numeru telefonu. Nadmienić muszę, że przy każdym odbiorze oraz odprowadzaniu dzieci była żona coś komentuje, często jest agresywna względem mojego narzeczonego, przeklina, pluje, wiąże się to z licznymi interwencjami policji co oczywiście widzą dzieci. Po kilku miesiącach naciskania o podanie numeru telefonu, mój narzeczony założył numer specjalnie do kontaktów z dziećmi i podał swojej byłej żonie, aby mogła wydawać mu dzieci. Mój narzeczony myślał, że jeżeli wyciągnie rękę to w końcu coś się zmieni. Niestety nic bardziej mylnego, do spotkania z dziećmi doszło tylko w jeden weekend. Telefon „dla dzieci” zrobił się telefonem do wylewania frustracji, kolejnych wiadomości o charakterze nękającym oraz obrażającym.

W rzeczywistości była żona mojego narzeczonego ma bardzo duży problem z tym, że on kogoś ma, chociaż do naszego spotkania nigdy nie doszło, bardzo często jestem obrażana a groźby są kierowane również w moją stronę.

Po pewnym czasie matka dzieci zaczęła wymuszać na narzeczonym podanie adresu zamieszkania i to nawet nie chodziło o adres pod jakim będą przebywać dzieci tylko konkretnie o nasz adres zamieszkania. Nie chcemy go podawać, ponieważ nauczeni doświadczeniem jesteśmy więcej niż pewni, że pod naszym mieszkaniem może dochodzić do różnych nieprzyjemnych sytuacji, a my nie chcemy dosłownie, aby z naszego domu robiono patologię.

To jedyne miejsce gdzie dzieci mogą tak naprawdę odpocząć, nie ma żadnych interwencji policji, nie ma krzyków, złości, przekleństw, nie chcemy im zabierać tego bezpieczeństwa.

Wizyty ojca z dziećmi są naprawdę bardzo sporadyczne, ostatnio widzieli się ponad miesiąc temu i widzę jak mój narzeczony tęskni za dziećmi. Obserwując dzieci kiedy były u nas zauważyłam, że są bardzo zastraszone (np. matka dzieci nie pozwalała nawet podać mi ręki na przywitanie, ani na mnie patrzeć), mój kontakt z nimi jest bardzo zachowawczy, ponieważ chcę dać im czas.

Ze względu na tą całą sytuację kontaktowałam się z psychologiem i odbywałam kilka spotkań, aby wiedzieć jak mogę dotrzeć do tych dzieci oraz sprawić, aby czuły się dobrze. Mój narzeczony również z takiej pomocy korzystał, gdyż nie wiedział jak ma radzić sobie z byłą żoną, poza tym bardzo martwi się o dzieci. Mój narzeczony wielokrotnie próbował porozmawiać, dojść do jakiegoś kompromisu, niestety bezskutecznie, nawet podczas mediacji żadne porozumienie nie zostało zawarte, gdyż matka dzieci wycofała się ze wszystkiego co było ustalone.

Wiemy, że kiedy dzieci nie są wydawane ojcu bardzo często po chwili są zawożone do dziadków lub spędzają czas z wujostwem. Pod adresem zamieszkania dzieci dochodziło do interwencji policji również z powodów nocnych libacji alkoholowych. W związku z takimi sytuacjami oraz patologicznego kłamania i przeinaczania rzeczywistości, bojąc się o dzieci mój narzeczony zgłosił sprawę do MOPRu.

Panie w Ośrodku nie były zbyt życzliwe komentując cyt. ”jest pan mężczyzną i z kobietą nie potrafi sobie pan poradzić?” czy „w tej sytuacji to my nie pomożemy, bo to nie jest sprawa dla MOPRu”.

Dlatego napisaliśmy pismo do Pani Dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie i dopiero zostało wszczęte jakieś postępowanie. Niestety nie wiemy na jakim obecnie jest to etapie, pismo zostało złożone w maju, a sytuacja nadal jest bardzo napięta i jedyne co wiemy, to to, że pracownik ośrodka podobno był na rozmowie, na którą wcześniej się umówił z matką dzieci.

Wczoraj mój narzeczony ponownie nie spotkał się z dziećmi na wakacje. Powinny przebywać u niego dwa tygodnie. Narzeczony zauważył, że dzieci są wycofane i smutne, kiedy zwykle cieszyły się na jego przyjazd. Dzisiaj próbowaliśmy skontaktować się z pracownikiem MOPRu prowadzącym sprawę, jednak kontakt ten był dość utrudniony, dopiero po kilku godzinach starań narzeczony dowiedział się czegokolwiek.

Psycholog rozmawiał z dziećmi, ale nie stwierdził nic nieprawidłowego w ich zachowaniu. Rozmowa była przeprowadzana w domu pod obecność matki, oboje dobrze wiemy, że dzieci przy matce zachowują się inaczej niż same.

Niejednokrotnie podczas rozmowy telefonicznej na wideo bały się coś powiedzieć, bo matka stała z boku, a kiedy dzieci są u nas a ich matka dzwoni często nie mają ochoty w ogóle rozmawiać. Swoją drogą takie telefony zdarzają się na każdej wizycie (jeżeli w ogóle dzieci są wydawane), jest to jak sama matka powiedziała “kontrola ojca” dzieci, gdyż musi wiedzieć wszystko co robią, gdzie są i z kim (czy są jakieś osoby oprócz ich ojca). Narzeczony próbował dowiedzieć się od pracownika co może jeszcze zrobić, jednak nie uzyskał żadnej informacji. Martwi nas to “rozpatrywanie sprawy” przez MOPR, ponieważ przy ostatniej wizycie była żona narzeczonego dała mu wyraźnie do zrozumienia, że jego zgłoszenie niewiele pomoże, gdyż umie rozmawiać z pracownikami MOPRu i mówić, co trzeba.

Z moim narzeczonym nikt nie chce rozmawiać. Mam wrażenie, że sprawa jest z góry przesądzona bo to przecież “zawsze były mąż się mści na żonie”, a w rzeczywistości w większości przypadków jest odwrotnie.

Wiemy, że matka dzieci ma doskonałą zdolność przeinaczania rzeczywistości, podczas obecności obcych osób (policja lub inne osoby kontrolujące), udając ofiarę podczas kiedy tak na prawdę jest sprawcą. Naprawdę obawy co do przeprowadzonej kontroli mamy bardzo duże, a chodzi nam o dobro dzieci.

Dzisiejszego dnia ponownie narzeczony napisał pismo do Pani dyrektor MOPR, opisując sytuację, nasze obawy oraz pasywność ze strony prawników. Nie wiemy co możemy jeszcze zrobić. Mój narzeczony praktycznie całkowicie stracił wolę jakiegokolwiek działania. Wszystko czego próbował nie przyniosło żadnego rezultatu. Chciałabym pomóc mojemu narzeczonemu, ponieważ widzę jak on cierpi tęskniąc za dziećmi, ale i martwi się o synów. Wcześniej zdarzało się, że jadąc po dzieci nawet nie mógł się z nimi przywitać i wracał do domu z płaczem. We wrześniu tego roku odbędzie się sprawa w sądzie o kontakty z dziećmi ze względu na to, że nie jest to realizowane zgodnie z wyrokiem innego sądu. Niestety boję się, że to niewiele pomoże.

Była żona mojego narzeczonego czuję się osobą bezkarną, uważa, że skoro wychowuje dzieci to niezależnie od wyroków sądowych to ona może jedynie decydować o tym, czy dzieci będą widziały się z ojcem czy nie.

Dodatkowo nikt nie jest w stanie jej przemówić do rozsądku, gdyż uważa, że jako jedyna ma rację, poza tym wiele sytuacji przeinacza na swoją korzyść i nawet starszy z synów zaczął zauważać, że z mamą jest coś nie tak, opowiadał, że sam nie wie o co mamie chodzi.

Dzieci tak naprawdę są tak jakby pionkami w grze i grając na ich emocjach, wpajając im różne nieprawdziwe rzeczy do głowy odreagowuje frustrację na swojego byłego męża. Patrząc na to wszystko z boku zaczęłam po prostu działać, gdyż mój narzeczony jest już tak zrezygnowany, że nie ma sił na jakiekolwiek działanie. Kiedy próbował coś z tym robić, ciągle tylko słyszał komentarze w swoim kierunku oraz, że dzieci zawsze są przy matce w pierwszej kolejności dlatego musi się przyzwyczaić, bo on jest tylko ojcem i nie ma na nic wpływu.

Kiedy pojawia się jakaś iskierka nadziei entuzjazm szybko opadał, ponieważ nawet wyrok sądu jest niewystarczający, aby matka dzieci zaczęła w końcu umożliwiać dzieciom kontakt z ojcem. Proszę o jakąś poradę co mogę jeszcze zrobić, aby pomóc w takiej sytuacji?