Zaledwie przed miesiącem polski rzecznik rzekomo praw obywatelskich postanowił poprosić Zbigniewa Ziobrę aby ten uznał, że alienowania rodzicielskiego nie ma. Zgodnie z wytycznymi dziwnej organizacji GREVIO. Chce żeby uczyć o tym sędziów, specjalistów z OZSS i pracowników socjalnych. Wynika z tego, że ojcowie nie są obywatelami. Następnym etapem będą pewnie prośby pana Wiącka o wdrożenie kar za użycie tego określenia w przestrzeni publicznej. Taki to rzecznik.
Czym jest GREVIO?
Inicjatywa rzecznika w sprawie alienowania rodzicielskiego została wykonana na zlecenia tej niejasnej dla obywateli i niedemokratycznej struktury, która została ustanowiona przez Konwencję Stambulską. Statut wytworzony na tym zlocie określa, że członków tej ekipy będzie od 10 do 15 z zachowaniem równowagi płci (obecnie jest ich 15 w tym 2 mężczyzn – sic!). Możliwe zatem, że funkcjonują tam jakieś humanistyczno-feministyczne systemy logiczne, które określają stosunek 13:2 jako równowagę.
Regulamin tego tajemniczego ciała międzynarodowego został przyjęty przez ministrów spraw zagranicznych w 2014 roku. Zatem ze strony Polski jeszcze przez Platformę tzw. Obywatelską. Na samym początku objęcia tego stanowiska przez Grzegorza Schetynę. A kto stworzył ten regulamin? Ta informacja jest okryta tajemnicą.
Kto rządzi GREVIO?
Tego możemy się jedynie domyślać analizując Curriculum Vitae Prezes tej instytucji. Jest nią Iris Laurasi z małej Albanii. Swoją karierę rozpoczęła od pracy dla Foundation Soros New York. Pisze o sobie: dziennikarka i działaczka praw kobiet. A jak wiemy termin „prawa kobiet” to sprytny pseudonim matriarchatu. Ma konto na Twitterze, gdzie każdy może jej podziękować (zrób to teraz) za jej troskę o dzieci i ojców: https://twitter.com/luarasi
Kim jest rzecznik?
Marcin Wiącek został wybrany rzecznikiem po 10 miesięcznym pacie w polskim parlamencie. Był forsowany przez PSL i… Jarosława Gowina. To najgorsza rekomendacja dla obywateli. Jarosław Gowin bowiem jest/był? (podobno stracił kontakt z rzeczywistością, gdy pozbawiono go stołka) najprawdopodobniej nieudolnie zakamuflowanym sprzymierzeńcem wielkiego kapitału, a więc także wyciskania obywateli dla zysku garstki elit – w kontekście tak lokalnym, jak i globalnym. Dlaczego jednak cały PiS się zakiwał i poparł tego rzecznika pozostaje zagadką.
Rzecznikowi nadano tytuł dr hab. z dziedziny prawa – określanej w naszych czasach nauką. Pracował na Uniwersytecie Warszawskim w katedrze praw człowieka.
Należy nadmienić, że w Polsce mamy całkiem sporą grupkę “naukowców”, “ekspertów”, i wreszcie zwolenników praw człowieka, którzy jednak nie zauważyli, że od 1989 r. do 2015 r. państwo polskie pozbawiało środków nawet osoby o dochodach poniżej minimum egzystencji (Kwota Wolna od Podatku wynosiła 3091 zł), skazując je w rzeczywistości na utratę zdrowia i powolną śmierć (ewentualnie na szukanie jedzenia po śmietnikach). Natomiast z całą pewnością z uprawniania tych „praw człowieka” zakupiono wiele eleganckich samochodów i została zbudowana nie jedna luksusowa willa dla “ekspertów”.
Prośba do Zbigniewa Ziobro oznacza, że ojcowie nie są obywatelami?
A zatem 2 grudnia tego roku Pan Wiącek stworzył kuriozalne w swojej wymowie pismo, wnoszące absurdalny postulat, jakoby zjawiska alienowania rodzicielskiego nie było. W ten sposób wywiera presje na polskie instytucje forsując mało transparentną, niedemokratyczną, nielogiczną i pozbawioną wglądu w fakty agendę organizacji GREVIO.
Czy zatem rzecznika można uznać z dużym prawdopodobieństwem za agenta obcych wpływów? Oceńcie to sami.
My zadaliśmy kilka pytań i przesłaliśmy je do wiadomości m.in. do Pana Ministra Ziobro.

W odpowiedzi na “Dla rzecznika praw obywatelskich Marcina Wiącka ojcowie nie są obywatelami? Prawda jest brutalna”
Czekamy na odpowiedź od pana rzeźnika.